Maleje popyt na złoto
20.03.2013
"Ceny złota od półtora roku nie rosną. Inwestycyjny guru Georg Soros pozbył się połowy posiadanego kruszcu. „Złoty” fundusz nie mniej znanego Johna Paulsona stracił w tym roku jedną czwartą wartości. Wielu inwestorów zadaje sobie pytanie, czy to oznaki końca boomu, czy okazja do zakupów" czytamy w Pulsie Biznesu.
Od września 2011 r. notowania złota weszły w najdłuższy od kilkunastu lat trend boczny - zaledwie trzy tygodnie po ustanowieniu rekordu wszech czasów.
Po okresie dynamicznych spadków, które nastąpiły po ustanowieniu rekordowych poziomów, analitycy przekonywali, że wkrótce złoto powróci do trendu wzrostowego. Zupełnie niedawno najwyraźniej pogodzili się z rynkiem . "Dziś nawet prognozy, mówiące o możliwości spadku notowań do 1000 dolarów, nie budzą już uśmiechu politowania. Za to miana utopijnych doczekały się te, które zakładały zwyżkę do ponad dwóch, czy nawet trzech tysięcy dolarów." - podkreśla Puls Biznesu.
Nie wszystkie sygnały rynkowe są jednoznaczne, ale na pewno maleje popyt na złoto na rynku inwestycyjnym. Da się zauważyć coraz bardziej wyraźną presję podażową ze strony funduszy inwestujących w złoto. "To one stoją za wyprzedażą oraz niekorzystnymi dla notowań kruszcu zmianami na rynkach kontraktów terminowych. Można stwierdzić, że przyczyną obserwowanych od pewnego czasu zmian w zachowaniu się notowań złota, a także postrzeganiu tego kruszcu, jest właśnie rosnąca przewaga inwestorów finansowych." - wskazuje Puls Biznesu.
źrodło: Puls Biznesu