S&P500 tuż pod szczytem
08.07.2016
ANNA KOCJAN – Menedżer Projektu,
Specjalista ds. Relacji Inwestorskich DSA Financial Group S.A.
Miniony tydzień na polskim rynku rozpoczął się reperkusji po sobotniej (2 lipca) wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na temat OFE. Pierwsze komentarze krążyły wokół negatywnych dla rynku kapitałowego wizji nacjonalizacji otwartych funduszy. Późniejsze wystąpienie ministra Morawickiego mające uspokoić inwestorów niewiele wyjaśniało w kwestii przyszłego kształtu systemu emerytalnego i tego, co stanie się z aktywami będącymi obecnie w portfelach OFE. Biorąc pod uwagę, iż wciąż więcej w tym temacie jest znaków zapytania niż odpowiedzi, ciężko na razie ocenić jednoznacznie wpływ planowanych (czy raczej zapowiadanych) zmian na rynek kapitałowy.
Faktem jest natomiast, że nawet po tak negatywnych wypowiedziach, reakcja rynku nie była tak gwałtowna jak można się było spodziewać - WIG stracił w poniedziałek zaledwie 1% (względem zamknięcia w piątek 1 lipca). Może to sugerować, że poziom wycen jest już zdołowany na tyle mocno, że nie pozostawia zbyt wiele przestrzeni do dalszych spadków, niezależnie od tego, co dzieje się w otoczeniu rynku kapitałowego, a wszelkie czynniki pozytywne związane z rozwojem gospodarki czy nastrojami na rynkach powinny dawać impulsy do wzrostów.
Jeśli chodzi o realną gospodarkę, to coraz częściej mówi się o powrocie inflacji. W lipcu o 0,4 punktu wzrósł Wskaźnik Przyszłej Inflacji prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych. Głównymi czynnikami sprzyjającymi powrotowi inflacji są: utrzymująca się tendencja do osłabienia złotego, wzrost oprocentowania dłużnych papierów rządowych, finansujących głównie cele konsumpcyjne oraz wzrost oczekiwań inflacyjnych konsumentów, a także – z czynników zewnętrznych – wzrost cen surowców, w tym przede wszystkim ropy naftowej.
Koniec tygodnia przyniósł atak S&P500 na swój historyczny szczyt z maja ubiegłego roku. Najwyższym poziomem było wtedy 2 134,72 punktu, w ostatni piątek inwestorzy mogli dostrzec na tablicach notowań poziom 2 131,71 punktu. Jeśli amerykański indeks przebije swój historyczny szczyt, z technicznego punktu widzenia może to otworzyć drogę do dalszych wzrostów.
W tym samym czasie niemiecki DAX zachowuje się o wiele słabiej, tracąc od początku roku już prawie 10%. Jednym z czynników spadków mógł być poziom wycen, z których DAX zaczął spadać ok. rok temu. Wtedy pod wpływem euforii wywołanej programem QE prowadzonym przez Europejski Bank Centralny ceny akcji wzrosły dając mnożnik P/E na poziomie ponad 15, co jest wyceną relatywnie bardzo wysoką. Przy obecnych cenach (mnożnik P/E aktualnie wynosi ok. 11) i biorąc pod uwagę rentowność obligacji zdołowaną właśnie QE, w tej chwili niemiecki rynek wydaje się być w miarę atrakcyjny. Aktualnym pozostaje pytanie, czy parkiet we Frankfurcie rosnąc pociągnie za sobą inne europejskie rynki i jaki scenariusz w najbliższych tygodniach czeka S&P500.
Swoje wzrosty zatrzymała ropa naftowa i miedź. W silnym trendzie wzrostowym pozostają natomiast inne metale przemysłowe, takie jak: aluminium, cynk, ołów, a także kruszce – złoto i srebro.