Andrzej Dadełło: - Kibice Miedzi potrafią poderwać piłkarzy do walki
15.09.2017
- Razem możemy zbudować na naszym stadionie najlepszą atmosferę spośród wszystkich klubów 1 ligi. To naprawdę pomaga drużynie! – mówi właściciel Miedzi, z którym rozmawiamy m.in. o wynikach pierwszej drużyny, ale też o zespole rezerw i juniorach.
Jeszcze w czerwcu sporo było takich głosów - także w mediach - że ten sezon może być stracony i Miedź po przebudowie nie będzie się liczyła w walce o czołowe pozycje lidze. Tymczasem po trzech miesiącach mamy drużynę, która gra efektowny, ofensywny futbol i prowadzi w tabeli Nice 1 Ligi…
ANDRZEJ DADEŁŁO: - W czerwcu mieliśmy wybranego trenera i wszystko pod kontrolą – prowadziliśmy negocjacje z wyselekcjonowaną grupą zawodników i od początku było dla mnie oczywiste, że to idzie w dobrą stronę. Niemniej, żeby zakończyć negocjacje, podpisać umowy, potrzeba troszkę czasu – to naturalne, że nowego zespołu nie zbuduje się w jeden dzień. Zapewniałem wtedy w jednym z wywiadów, że nie ma powodów do obaw, a na rozpoczęcie sezonu drużyna będzie gotowa. Jakiś czas temu na spotkaniu z legnickimi dziennikarzami mówiłem też, że wszyscy wspólnie powinniśmy pracować na rzecz klubu i wspierać naszą Miedź, a plotkarstwo, czarnowidztwo i nierzetelne informacje nie służą dobrze nikomu.
Tak dobrego otwarcia sezonu, jak obecnie, w Legnicy nie było od dawna?
- Tak, ale to nie przypadek. Obecne wyniki to pokłosie kilku elementów: przede wszystkim dobrych transferów i odpowiedniej pracy trenera oraz całego zespołu w okresie przygotowawczym. Muszę przyznać, że widząc jak od początku ten zespół pracuje pod okiem trenera Nowaka, byłem spokojny o wyniki. Dobrze nam się współpracowało także przy kompletowaniu zespołu i w zasadzie przy każdym kolejnym transferze miałem przekonanie, że dołącza do nas bardzo dobry piłkarz. Wcześniej różnie z tym bywało.
Kto odpowiadał za transfery?
- Oczywiście, za dobór piłkarzy odpowiada przede wszystkim trener. W tej chwili w Miedzi nie ma dyrektora sportowego. Jest natomiast kandydat – osoba, którą przygotowuję do jakiegoś czasu do tej roli. Pracuje on w tej chwili pod moim ścisłym nadzorem, gdyż chcę mieć pewność, że będzie w przyszłości dawał jakość, jakiej oczekuję. Zresztą to są moje sprawdzone rozwiązania. W Grupie Kapitałowej DSA na najważniejszych stanowiskach menadżerskich sprawdzają się ludzie, których wcześniej sobie wychowywałem, którzy przeszli określoną ścieżkę awansu zawodowego. Podobnie zamierzam postępować w Miedzi.
Mamy też dużo więcej doświadczenia przy przeprowadzaniu transferów. Procentują dobre kontakty zarówno w Polsce, jak i w Europie. Mamy też już swoją wyrobioną markę. Każdy piłkarz, któremu składamy propozycję gry, kiedy szuka informacji o Miedzi - spotyka się z wieloma pozytywnymi opiniami na nasz temat. To bardzo pomaga. W tej chwili korzystamy z wielu możliwości, by zweryfikować przydatność danego piłkarza do naszej drużyny nie tylko pod kątem jego umiejętności piłkarskich, ale też tego, jak pracuje na co dzień i jak zachowuje się w szatni. Przez lata budowaliśmy bazę informacyjną i w tej chwili mamy tego efekty. Muszę też powiedzieć, że trener Nowak podejmuje w tej materii bardzo rozsądne i mądre decyzje.
Kiedy zapytano Jurgena Kloppa, gdy przychodził do Liverpoolu, jaki jest poziom jego decyzyjności przy przeprowadzaniu transferów, to odpowiedział, że nie rozumie pytania, ponieważ on przychodzi do klubu chcąc osiągać sukcesy. Podobny cel przyświeca również osobom zarządzającym klubem, więc mając wspólny cel z łatwością będziemy osiągać consensus – kontynuował. Ja chciałbym, żeby Miedź wygrywała, więc zaakceptuję każdy transfer, który przybliży nas do tego celu. Z trenerem Nowakiem ta współpraca wygląda wzorowo.
W ostatnich dniach okienka transferowego do pierwszego zespołu dołączyło kilku młodzieżowców z innych klubów, choć Miedź miała mocniej stawiać na piłkarzy ze swojej Akademii…
- Wcześniej nie braliśmy tego rozwiązania pod uwagę, ale musieliśmy zweryfikować nasze założenia, bo przytrafiły się trzy czy cztery kontuzje – było zagrożenie, że będą to poważne urazy. Liczyliśmy, że do rywalizacji w pierwszym zespole włączy się Mateusz Cieślik z Akademii Piłkarskiej Miedzi, ale i jemu przytrafiła się kontuzja. Nasz zespół gra bardzo agresywnie i trzeba było brać pod uwagę również ryzyko kolejnych urazów. Bałem się, że w tej sytuacji nasza ławka okaże się zbyt krótka. Dlatego po rozmowach ze sztabem trenerskim doszliśmy do wniosku, że trzeba tę kadrę trochę poszerzyć o młodych piłkarzy, którzy nie zamkną drogi do składu naszym wychowankom, ale będą z nimi rywalizować, jednocześnie dając nam jakość, potrzebną do realizacji najważniejszego naszego celu w tym sezonie. Stąd te nasze ruchy pod koniec okienka transferowego.
Podoba się Panu atmosfera na legnickim stadionie? Kibice to naprawdę 12 zawodnik Miedzi!
- Atmosfera na stadionie w Legnicy jest w tym sezonie kapitalna! To też klucz do budowania sukcesów Miedzi. Cieszę się, że kibice są ważną częścią klubu i potrafią – jak w meczu z Drutex-Bytovią – poderwać piłkarzy do walki po straconej bramce. Zachowanie kibiców w tym meczu i impuls jaki dali zawodnikom, w trudnym momencie, to było coś wspaniałego i niesamowitego. Czy wywalczymy awans, to zależy od wielu czynników a droga do tego będzie mozolna i długa. Natomiast możemy budować na naszym stadionie najlepszą atmosferę spośród wszystkich klubów 1-ligowych! Atmosferę, której będą nam zazdrościć w całej Polsce. Wierzę w naszych kibiców i liczę na ich zaangażowanie!
Wracając do tematu Akademii Piłkarskiej Miedzi – Miedź II już w poprzednim sezonie była jedną z najlepszych drużyn w 3 lidze, a teraz została jeszcze odmłodzona. Do zespołu włączono sporo juniorów. Na razie odbija się to na wynikach drużyny.
- To naturalne. Nie jest łatwo utrzymać zespół w 3 lidze grając tak młodymi zawodnikami, przekonały się już o tym Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin, ale wiedzieliśmy na co się porywamy i dalej będziemy konsekwentnie iść tą drogą. Priorytetem jest wychowanie piłkarzy pod pierwszy zespół. Mówiłem już o tym wcześniej, będziemy w stanie to zrobić, gdy ci młodzi gracze wezmą na siebie odpowiedzialność za wyniki zespołu. Oczywiście, łatwiej byłoby o dobre rezultaty, gdybyśmy na stałe dokooptowali do tej drużyny 3-4 doświadczonych graczy, ale powtarzam: podstawowym celem zespołu rezerw nie jest wynik sportowy, a rozwój poszczególnych młodych graczy. Poprzednie dobre miejsca w 3-ligowej tabeli zespołu rezerw nie przełożyły się na wprowadzenie do profesjonalnego futbolu naszych wychowanków, dlatego formułę tej drużyny należało zmienić, a szansę na realizację postawionego zadania otrzymał nowy, młody, zdolny trener z naszego regionu.
Miedź ma też dwa zespoły w Centralnych Ligach Juniorów U-19 i U-17. To kolejna kuźnia talentów?
- Tak. Mamy tam wielu utalentowanych zawodników i rywalizujemy jak równy z równym z najlepszymi klubami w Polsce. Zespół juniorów starszych grał dotychczas – może poza meczem z Lechem Poznań – bardzo wyrównane spotkania i trochę brakowało tym chłopakom szczęścia. Inna sprawa, że nie mamy jeszcze takiego potencjału sportowego, jak te czołowe kluby, ale to się będzie zmieniać. Od września wprowadziliśmy radykalne i rewolucyjne zmiany w procesie szkolenia młodych zawodników. Jest to kolejny milowy krok w rozwoju naszej Akademii. Będziemy pracować jeszcze więcej i co najważniejsze lepiej. Akademia Piłkarska Miedzi stale się rozwija, wyniki drużyn młodzieżowych są coraz lepsze, ale dużo pracy wciąż jeszcze przed nami.