07.04.2017
Anna Kocjan
Dyrektor Inwestycji Kapitałowych w DSA Investment SA,
trader giełdowy
Doskonałym tego przykładem była wczorajsza (5 kwietnia) sesja. Jeszcze przed godz. 17:00 naszego czasu mówiło się o euforii na rynkach wywołanej doniesieniami z Chin na temat stworzenia w okolicach Pekinu dużego ośrodka przemysłowo-handlowego, już okrzykniętego „nowym Szenzen”. Na fali tej zapowiedzi zyskiwały rynki akcyjne i (a może przede wszystkim) surowce – energetyczne i metale przemysłowe. Rynki wspierał także opublikowany wczesnym popołudniem raport dotyczący zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA, który pokazał przyrost zatrudnionych na poziomie 263 tys., co jest potencjalnie najlepszym wynikiem od wielu miesięcy.Wyższe zatrudnienie to presja na wyższą sprzedaż detaliczną, a to generuje presję na ceny. Wszystkie te elementy z kolei poprawiają perspektywy gospodarcze oraz perspektywy stóp procentowych w USA.
Euforia dotyczyła także GPW, na której WIG20 dzięki znaczącemu udziałowi spółek pozytywnie reagujących na wzrosty cen surowców (KGHM, JSW) kończył sesję z prawie 0,9% wzrostem.
Okazuje się jednak, że niewiele trzeba było, żeby sytuacja w drugiej części dnia diametralnie się odwróciła. Po południu zostały opublikowane minutes z marcowego posiedzenia FOMC. W dokumencie znalazła się opinia niektórych członków FED, że ceny akcji w USA są zbyt wysokie. Dodatkowo reprezentanci opowiedzieli się za zmniejszaniem bilansu Rezerwy (który nota bene osiągnął rekordowe 4,5 bln USD). Jeszcze niedawno zwiększanie bilansu było główną siłą napędową amerykańskich wzrostów. Nic więc dziwnego, że inwestorzy odczytali tę deklarację jako negatywny sygnał dla rynków.
Dziegciu dołożył także spiker Paul Ryan, który stwierdził, że Izba Reprezentantów, Senat oraz Biały Dom nie są zgodni, co do kształtu reformy podatkowej, a prace nad nowym projektem zmian do Obamacare się opóźnią. Oznacza to, że w tym roku może nie dojść do wprowadzenia obniżek podatków, a ponadto istnieje coraz prawdopodobieństwo, że ich skala będzie zdecydowanie mniejsza niż zapowiadano w kampanii.
W efekcie o 1,1% osunął się indeks S&P500 (dzień zakończył na spadku -0,31%, co wynikało ze wzrostów z początku sesji), rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich spadła w okolicę 2,3%, osłabienie dotknęło także dolara względem większości głównych walut, tj. jena, euro, funta, franta szwajcarskiego (dolar zyskiwał tylko na parze USDAUD, ale to wynikało przede wszystkim ze słabości dolara australijskiego po danych z Antypodów).
Chcąc spojrzeć szerzej na amerykańską gospodarkę i to, w jakim punkcie się znajduje, warto przeczytać artykuł Martina Feldsteina „The Risks to America’s Booming Economy”: https://www.project-syndicate.org/commentary/booming-american-economy-risks-by-martin-feldstein-2017-03. Według profesora ekonomii z Harvardu wskaźniki takie jak poziom zatrudnienia/stopa bezrobocia, inflacja, kierunek polityki FED, liczba budowanych domów etc wskazują, że amerykańska gospodarka jest w stanie boomu. Jednak jest to słaby boom, a jego słabość tkwi w ryzykach na rynkach finansowych. Bardzo długo utrzymywane niskie stopy procentowe spowodowały poszukiwanie zysków w aktywach, np. akcjach spółek, co zawyżyło ich ceny. Obecnie wskaźnik P/E indeksu S&P500 jest prawie 70 proc. powyżej historycznej średniej. Powrót do średniej spowodowałby spadek cen na giełdach o ok. 40 proc., czyli stratę ok. 9 bln dol. Nie dziwi więc, że część analityków, np. Saxo Bank, zmienia swoje przewidywania względem amerykańskiego rynku akcji z „neutralnych” na „negatywne”.
Dziś z kolei negatywne sygnały nadciągnęły ze strony Europy. Mario Draghi w swoim wystąpieniu wyraźnie tonował nastroje dotyczące zmiany, tj. zacieśnienia polityki EBC, podkreślając jednocześnie, że jest wciąż zbyt wcześnie, by ogłosić sukces w kwestii inflacji czy ocenić, jak szybko spadek stopy bezrobocia przełoży się na wzrost płac. Dzisiejsze odwrócenie więc na parze EURUSD jest odzwierciedleniem słabnącego po tej wypowiedzi euro. Osłabienie euro i wypowiedź Draghiego w temacie utrzymania kierunku polityki odbija się negatywnie na cenach akcji banków, które ponownie stają się liderem strat w europejskich indeksach.
Na rynku surowców najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni była publikacja raportu Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa dotycząca przewidywanych areałów zasiewów poszczególnych upraw. Z raportu wynika, że niemalże wszystkie zboża zmniejszą swoje areały w stosunku do poprzedniego roku, a niektóre (takie jak owies, jęczmień czy sorgo) będą mieć najniższy areał zasiewów w historii badań, co może znaleźć odzwierciedlenie w poziomach ich cen, które w roku 2016 zostały bardzo mocno zdołowane. Diametralnie zwiększy się natomiast areał upraw bawełny, co jest spowodowane przewidywaniami wzrostu cen tego surowca.