14.02.2019
Anna Kocjan
Dyrektor Inwestycji Kapitałowych w DSA Investment SA,
trader giełdowy
Jednym z centralnych wydarzeń mijającego tygodnia było posiedzenie FOMC (Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku), czyli ciała, które decyduje o polityce monetarnej USA.
Największą uwagę przykuł oczywiście fakt, że po trzech latach regularnych podwyżek stóp procentowych amerykańska Rezerwa Federalna tym razem stóp nie podniosła. Co więcej, z oficjalnego komunikatu (który przez rynek analizowany jest często równie wnikliwie, co podjęte decyzje, stąd nawet powstało określenie „Fedspeak”, czyli żargon, którym posługują się członkowie FED) słowo „podwyżki” w ogóle zniknęło. Powróciło natomiast do komunikatu słowo „cierpliwy” w odniesieniu do przyglądania się sytuacji gospodarczej i podejmowaniu na tej podstawie dalszych decyzji, co jest istotne o tyle, że słowo to padało w komunikacie FOMC po raz ostatni w grudniu 2014, czyli na rok przed pierwszą w tym cyklu podwyżką stóp.
W dokumentach FOMC pojawiły się także wzmianki o dostosowywaniu planu normalizacji bilansu do wydarzeń ekonomicznych i finansowych. Warto tu przypomnieć, że od jakiegoś czasu była prowadzona polityka tzw. „zacieśniania ilościowego”, czyli zmniejszania bilansu i unikania tym samym „pompowania” pieniędzy na rynek kapitałowy.
Jakie mogłyby być skutki, gdyby FED faktycznie zaprzestał QT? Analitycy przewidują, że efektami mogłyby być: podwyższenie cen akcji, osłabienie się dolara, zwężenie spreadów na rynku obligacji korporacyjnych, zmniejszenie zmienności na rynkach.
Wiadomości te o tyle oddziałują na rynek, że jeszcze kilka miesięcy temu Fed uparcie trzymał się ścieżki podwyżek stóp, a o rewizji QT czy wręcz powrocie QE nie było mowy.