19.07.2011
Takiej różnicy zdań wśród krajowych analityków nie było już dawno - czytamy w Pulsie Biznesu, który zestawił argumenty optymistow i pesymistów na temat perspektyw GPW do końca roku.
Optymistycznie nastawieni analitycy zwracają uwagę na na poprawiające się z kwartału na kwartał wyniki finansowe osiągane przez polskie spółki.Wciąż neutralne są także wyceny akcji - walory nie są przewartościowane (daleko jeszcze do bańki cenowej z 2007 roku). Pomimo ostatnio słabych notowań WIG20 pozostaje wciąż w długoterminowym trendzie wzrostowym, powyżej 200-sesyjnej średniej.Na światowych rynkach także dobre wieści - oddaliło się ryzyko bankructwa Grecji, co odbiłoby się bezpośrednio na kondycji zachodnich banków, a pośrednio na globalnym rynku finansowym, w tym polskim.
Analitycy mają także nadzieję na napływ większych środków na GPW. "Wysoka inflacja i niskie oprocentowanie lokat bankowych mogą w końcu skłonić Polaków do podjęcia większego ryzyka w celu poszukiwania wyższych zysków. Jeśli tak, to część pieniędzy może trafić na warszawską giełdę bezpośrednio, poprzez oferty publiczne prywatyzowanych spółek, lub pośrednio, poprzez TFI. Obecnie Polacy trzymają na lokatach 430 mld zł w szczycie ubiegłej hossy, w lipcu 2007 roku oszczędności te były o niemal połowę mniejsze. Wystarczyłoby 10-20 proc. tej kwoty, aby wywołać mocniejsze zwyżki na GPW" - czytamy w Pulsie Biznesu.
Pesymiści wskazują przede wszystkim na spowolnienie gospodarcze - w Polsce i za granicą, a nawet nadciągającą recesję gospodarczą. Kolejnym problemem jest brak środków na GPW - Polacy po poprzedniej bessie ostrożnie podchodzą do inwestowania, a ZUS przekazuje do OFE zmniejszone składki emerytalne.Wysoki deficyt budżetowy i dług publiczny Polski wysysa z naszego rynku wszystkie nadwyżki finansowe. Inwestorzy wolą obligacje skarbowe, a z akcji - te sprzedawane w ofertach publicznych. Inwestorzy zagraniczni skupiają się z kolei na blue-chipach - największych i najbardziej płynnych spółkach.
Zdaniem pesymistów wprawdzie WIG20 radzi sobie stosunkowo dobrze, ale widmo bessy na szerokim rynku akcji jest coraz bliższe. Indeks cenowy wszystkich spółek spadł od kwietniowego szczytu o 19%.
Pesymiści ostrzegają, że wpompowanie w gospodarkę ogromnych środków przez władze rozwiniętych krajów (zwłaszcza USA i Japonię) oraz historycznie niskie stopy procentowe mogło skrócić cykl gospodarczy i giełdowy. "To może oznaczać, że trwająca już trzeci rok hossa dobiega końca, a spowolnienie nie będzie tylko chwilową czkawką." - czytamy w PB
źródło: Puls Biznesu