Giełda: cierpliwość popłaca

11.08.2011

W ostatnim czasie zewsząd atakują nas informacje o głębokich spadkach indeksów giełdowych na całym świecie, w tym i w Polsce. Po kłopotach z bankrutującą Grecją i kilkoma bliskimi bankructwa krajami europejskimi rynki dobiło ogromne zadłużenie najważniejszej gospodarki świata – USA i w konsekwencji obniżenie jej ratingu. W jakim punkcie jesteśmy? Czy sytuacja pozwala mówić o bessie, krachu czy tylko o głębokiej korekcie hossy? Niezależnie od sprzecznych ze sobą opinii analityków i od medialnej wrzawy wokół spadków, warto prześledzić historyczne wykresy indeksów i zadać sobie pytanie czy warto ulegać emocjom.

Inwestowanie na giełdzie obarczone jest dużym ryzykiem – dlatego warto założyć sobie dłuższą perspektywę inwestycyjną. Spoglądając na wieloletnie wykresy indeksów giełdowych nietrudno zauważyć, że w długim okresie giełda zawsze pozwala zarobić. Gospodarki rozwijają się, rośnie wartość przedsiębiorstw i w końcu znajduje to odzwierciedlenie w kursach akcji. W tym momencie zacytujmy opinię Erica Chaneya - głównego ekonomisty AXA i Jean Sorasio - dyrektora inwestycyjnego AXA na temat bieżącej sytuacji rynkowej, wyrażoną w artykule w Wall Street Journal Europe:

” Po obydwu stronach Atlantyku rynki w przesadny sposób zareagowały na niefortunne nałożenie się złych, ale tymczasowych informacji z gospodarki, oraz trudnych, ale możliwych do rozwiązania problemów budżetowych. Zwróćmy uwagę na fakt, że inflacja, która jeszcze pół roku temu uznawana była za główny czynnik ryzyka dla rynków finansowych, obecnie maleje dzięki spadającym cenom surowców. Gdy rynki podążają we wspólnym kierunku i panuje na nich awersja do ryzyka, łatwo jest przyjąć pesymistyczną ocenę i podążać za trendem. Właśnie w takich okresach próby warto skupić się na danych fundamentalnych, które w ostatecznym rozrachunku zdobędą przewagę.”

Obecna sytuacja nie oznacza gospodarczego końca świata, jest tylko chwilowym efektem niefrasobliwej, krótkowzrocznej i oderwanej od zdrowych zasad ekonomii polityki gospodarczej, dopuszczającej nieumiarkowane zwiększanie długu publicznego. Polityki, w której brak odważnych przywódców, potrafiących podejmować twarde decyzje. Polityki której brak wizji, a liczy się najbliższy wynik wyborczy i obawa przed niepokojami społecznymi.

Na szczęście rządy w końcu się zmieniają, a wraz z tymi zmianami nadchodzą lepsze czasy dla gospodarki i kursów akcji. Prędzej czy później. Trzeba o tym pamiętać, aby uniknąć emocjonalnej, pochopnej decyzji inwestycyjnej pod wpływem kolejnego dramatycznego newsa.

eZ Publish™ copyright © 1999-2024 eZ Systems AS