24.09.2014
Pod koniec minionego tygodnia polski rynek ustanowił nowy rekord długoterminowego trendu wzrostowego trwającego od I kwartału 2009 roku wynoszący 55,6 tys. punktów dla WIG. Może być to nieco zaskakujące w świetle danych GUS, który podał, że w sierpniu produkcja przemysłowa w Polsce była niższa niż rok wcześniej, co mogło by wskazywać na wyhamowanie polskiej gospodarki. Faktem jest jednak, że lekkie wyhamowanie było zapowiadane przez analityków już od dłuższego czasu i jako takie zostało wcześniej zdyskontowane w cenach akcji. Coraz bardziej prawdopodobne dalsze obniżanie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (może na październikowym posiedzeniu) zwiększa jednak szanse na ożywienie gospodarcze w IV kwartale tego roku i w 2015 roku, a to uzasadnia optymizm w wycenach spółek notowanych na GPW.
Analitycy wzrosty na GPW tłumaczą także działania stymulacyjnymi prowadzonymi przez Europejski Bank Centralny w celu ograniczenia ryzyka wystąpienia długiego okresu zbyt niskiej inflacji w strefie Euro, a także widocznymi na światowych rynkach trendami wzrostowymi. Wyznaczająca kierunek giełdom na całym świecie Wall Street osiąga nowe maksima, pomimo przewidywanego prawdopodobnie już w perspektywie najbliższych tygodni zakończenia programu QE stanowiącego jeden z głównych motorów trwającej hossy. Patrząc na to, jak wytrwale trend wzrostowy broni się przed czynnikiem negatywnym, jakim jest „zakręcenie przez FED kurka z pieniędzmi”, trudno dziwić się najniższemu od 1987 roku udziałowi pesymistów wśród amerykańskich analityków (13,3% według Investors Intelligence) czy niskiemu udziałowi niedźwiedzi wśród inwestorów (23% według Sentiment Survey).
Czy jednak nastroje na giełdach nie są zbyt optymistyczne? Zarówno analitycy z Wall Street jak i z ul. Książęcej w Warszawie ostrzegają, że mieszanka tak dynamicznych wzrostów indeksów oraz niezwykle wysokiego optymizmu wśród inwestorów zwykle poprzedzała korektę na rynkach. Scenariusz uprawdopodobnia fakt, że amerykańska giełda nie zanotowała wyraźnej korekty od niemal trzech lat. Korekta taka byłaby też doskonałą okazją do uzupełnienie portfela na rynkach, na których wyceny akcji osiągnęły już relatywnie wysokie poziomy (za kilka dni zapraszamy do lektury artykułu na temat historycznych wycen amerykańskiego rynku akcji).