15.10.2012
Całkowite zadłużenie w największej gospodarce świata spadło w odniesieniu do PKB do najniższego poziomu od sześciu lat - podaje agencja Bloomberga. Amerykańscy konsumenci, firmy, banki i budżet są zadłużone na równowartość 326 proc. PKB. To wciąż ogromna kwota. Jednak już 30 pkt. proc. niższa niż w przededniu kryzysu. – To dobra wiadomość z perspektywy inwestorów – komentuje Sebastian Buczek.
Może być pierwszym sygnałem przełomu w kryzysie, który zaczął się od zadłużonych amerykańskich nabywców domów. Mniejszy dług to także mniejsze obciążenie odsetkami, a to oznacza, że Amerykanie największe zaciskanie pasa już mają za sobą. To optymistyczna wiadomość nie tylko dla USA, ale również dla globalnej gospodarki. Ameryka to największa gospodarka świata, a konsumpcja odpowiada tam za 70 proc. PKB.
Efekty widać w prognozach gospodarczych na przyszły rok. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że amerykański PKB urośnie w przyszłym roku o 2,1 proc. Ameryka wyprzedzi pozostałe gospodarki rozwinięte. Wzrost w Japonii wyniesie 1,2 proc., a w strefie euro sięgnie zaledwie
0,2 proc.
- Widoczne postępy w spłacaniu długów to pierwszy krok, by amerykańskie przedsiębiorstwa zaczęły wreszcie zaciągać kredyty i inwestować. To otworzyłoby drzwi do zdrowego wzrostu gospodarczego na świecie – zauważa Wojciech Białek.
Źródło: „Puls Biznesu”