11.07.2017
Dawid Krywko
Analityk, Dział Inwestycji DSA Investment S.A.
Mijający tydzień na rynkach akcji upłynął raczej spokojnie. Poznaliśmy dobre odczyty wskaźników PMI dla dwóch głównych gospodarek Unii Europejskiej, a także dobre dane z amerykańskiego rynku pracy. Po raz kolejny amerykańska Rezerwa Federalna zwróciła jednak inwestorom uwagę, na wysokie ich zdaniem wyceny amerykańskich akcji. Największymi wygranymi mijającego tygodnia były z całą pewnością surowce rolne, które pozwoliły sporo zarobić inwestorom posiadającym długie pozycje.
Publikacja wskaźników wyprzedzających koniunkturę
Na początku tygodnia poznaliśmy zestaw wskaźników PMI wyprzedzających koniunkturę dla głównych światowych gospodarek. Indeksy PMI to wskaźnik nastrojów panujących wśród managerów w największych prywatnych korporacjach. Wynik powyżej 50 pkt oznacza przewagę pozytywnych nastrojów czego konsekwencją powinien być wzrost gospodarczy, natomiast wynik poniżej 50 pkt sugeruje możliwość spowolnienia gospodarki. PMI dla przemysłu w strefie euro był nieco lepszy od oczekiwań i od poprzedniego odczytu (57,4 pkt wobec 57,3 pkt), co jest w głównej mierze zasługą dobrego odczytu z Niemiec (59,6 pkt), który przewyższył oczekiwania rynku o 0,3 pkt. Francja również odnotowała lepszy odczyt indeksu (54,8 pkt) od poprzedniego (53,8 pkt), jednak odczyty w pozostałych gospodarkach Eurolandu nie były już tak dobre – np. hiszpański odczyt indeksu PMI dla przemysłu był znacznie gorszy od poprzedniego (54,7 pkt wobec 55,4 pkt).
Sporym rozczarowaniem okazał się odczyt indeksu PMI dla przemysłu w Wielkiej Brytanii, który był niższy aż o 2 pkt (54,3 pkt wobec 56,3 pkt). Również nastroje w USA okazały się gorsze niż miesiąc temu. Amerykański odczyt PMI dla przemysłu był bowiem gorszy o 0,7 pkt i wyniósł 52 pkt. Poprawił się za to odczyt w Chinach (50,4 pkt wobec 49,6 pkt w poprzednim miesiącu).
Spokojnie na rynkach akcji
Miniony tydzień na rynkach akcji upłynął raczej spokojnie. Amerykański indeks S&P500 zakończył tydzień na poziomie niecałych 2 pkt powyżej ubiegłotygodniowego zamknięcia. Nieco lepiej tydzień zakończyły europejskie giełdy – DAX i CAC40 wzrosły o 0,5%, a hiszpański IBEX o 0,4%. Rynki nie zareagowały istotnie na środową publikację protokołu z czerwcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej, który nie dał jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o dalszy przebieg zacieśniania polityki. Jednak w protokole znalazło się ostrzeżenie dla inwestorów, że zdaniem części uczestników Federalnego Komitetu Otwartego Rynku wyceny amerykańskich akcji są wysokie, jeśli zestawi się je ze standardowymi miernikami wycen. Problem wysokich wycen był w ostatnich tygodniach kilkukrotnie sygnalizowany przez przedstawicieli FED. W czerwcu szefowa Rezerwy Janet Yellen wskazała, że wyceny aktywów na rynku są "nieco wysokie", a Stanley Fischer, wiceprezes FED, zaapelował o "uważne monitorowanie" wzrastającego wśród inwestorów apetytu na ryzyko. Większa zmienność pojawiła się na amerykańskim rynku akcji pod koniec tygodnia. W czwartek indeks S&P500 spadł o blisko 1%, za sprawą opublikowanego raportu prywatnej firmy badawczej ADP z którego wynikało, że w czerwcu w amerykańskim sektorze prywatnym przybyło tylko 158 tys. etatów (zdecydowanie mniej niż 230 tys. w maju i 185 tys. oczekiwanych przez rynek). Jednak opublikowany w piątek oficjalny raport Biura Statystyki Pracy nie potwierdził słabych danych z rynku pracy. Zgodnie z oficjalnym raportem w czerwcu w USA w sektorze pozarolniczym przybyło aż 222 tys. miejsc pracy co było wynikiem zdecydowanie lepszym od oczekiwań rynkowych. W efekcie tych danych w piątek S&P500 odrobił czwartkowe straty.
Rajd cen surowców rolnych
Największymi wygranymi mijającego tygodnia były surowce rolne, których ceny rosły w związku ze zmieniającą się sytuacją fundamentalną. Rajd na surowcach rolnych rozpoczęła pszenica, której cena w ciągu ostatnich dwóch tygodni wzrosła o ok. 17%. Wzrost ten był spowodowany obniżeniem projekcji zbiorów przez Kanadę i Unię Europejską oraz obawy o suszę z jaką zmaga się północna część Stanów Zjednoczonych, która odpowiada za znaczną część upraw. Przypomnijmy, że ceny pszenicy znajdowały się w ostatnim czasie pod silna presją spadkową z uwagi na sporą nadpodaż, która w 2016 r. zepchnęła cenę na wieloletnie minima w okolice 400 centów za buszel. Po wzroście cen pszenicy, nieco później do rajdu dołączyły też ceny innych surowców rolnych – soi i kukurydzy, co do których sytuacja fundamentalna nie uległa aż tak istotnej zmianie. Od ubiegłego piątku soja zaliczyła ponad 9% wzrost cen, a kukurydza ok. 6% wzrost.