11.02.2013
W portalu Wrocław.sport.pl ukazał się ciekawy wywiad Andrzejem Dadełło. – Miedź to dzisiaj inny klub, awansowaliśmy, mamy czołową drużynę I ligi. Sportowo już jesteśmy gotowi na awans do ekstraklasy, bo mamy naprawdę mocny zespół – mówi właściciel Miedzi.
Fragmenty wywiadu:
Stać pana na awans Miedzi do ekstraklasy?
- Myślę, że tak. Budżet Miedzi to 6 mln zł. Po awansie środki się podwoją dzięki pieniądzom z praw telewizyjnych i z takim budżetem możemy grać w ekstraklasie.
Nie obawia się pan, że budżet na poziomie 12 mln po prostu nie wystarczy, że po roku z hukiem spadniecie? W ekstraklasie w grę wchodzą zazwyczaj znacznie poważniejsze pieniądze.
- Z piłkarzami mamy podpisane długoterminowe umowy, wiedzą, ile będą zarabiać po awansie i budżet płacowy nam nie będzie przyrastał w sposób niekontrolowany. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że także pod względem sportowym nasz zespół po awansie będzie wymagał korekt i to podniesie koszty, ale przy spodziewanym wzroście przychodów będziemy w lepszej sytuacji finansowej niż teraz. To jest też kwestia rozsądku. Jeżeli na przykład w Bełchatowie tylko Dawid Nowak zarabia tyle, ile u nas pół drużyny i jeszcze w zasadzie nie gra, to jest coś nie tak. Jeśli spojrzeć na klub pod kątem zarobków zawodników, to my z Bełchatowem przegrywamy. Z drugiej strony uważam, że polskie kluby mają za duże budżety, zbyt liczne kadry zawodnicze i z tego wynika bardzo wiele problemów. U nas płace są skonstruowane w sposób bardzo rozsądny, kontrolujemy to. Efekt jest taki, że gdyby porównywać potencjał sportowy nasz i przywołanego tu Bełchatowa, to nie wypadnie to na naszą niekorzyść. Oczywiście, są piłkarze warci bardzo dużych pieniędzy, jakie zarabiają, którzy przyciągają na trybuny kibiców i dają swym zespołom bardzo dużo. Takim graczem jest na przykład Ljuboja z Legii, ale też wielu takich zawodników w lidze praktycznie nie ma.
Czytaj cały wywiad na wroclaw.sport.pl